Przejdź do głównej zawartości

Etykietowanie siebie i innych w dobie pop-psychologii i ich negatywny wpływ na nas i na innych. Psychologia.

Świadomość ludzi na temat zdrowia psychicznego zwiększa się, choć niestety dużym ryzykiem tej świadomości jest etykietowanie siebie i innych, określając siebie lub innych określeniami, które są związane ze zdrowiem psychicznym. W dzisiejszej pop-psychologii nadmiernie interpretujemy nasze zachowania, nie tylko ulegają zniekształceniom poznawczym, czyli pułapkom myślenia, ale i błędom poznawczym, czy też heurystykom, czyli myślenia na skróty (skróty myślowe i uproszczenia w naszym wnioskowaniu). Warto być ostrożny w dokonywaniu ocen zachowania wielu ludzi, przypisując etykiety diagnostyczne, które tak naprawdę nie określają wartość danej osoby w rzeczywistości. Tym problemem przyjrzymy się w dzisiejszym wpisie z dziedziny psychologii.

W ostatnim czasie pojawił się na blogu wpis z dziedziny psychologii, w którym wyjaśniłem pojęcie etykietowania, a także negatywne skutki etykietowania wobec siebie i innych osób, a także jak radzić sobie z tym. [1] Tam omówiłem szczegółowo wszelkie aspekty związane z etykietowaniem, czyli zniekształceniem poznawczym (pułapką myślową) w ujęciu psychologicznym, choć i odniosłem się do tego problemu w ujęciu filozoficznym. W tym wpisie szerzej popatrzmy na ten problem z uwagi na to, że coraz bardziej narasta tendencja do określania różnych zachowań, używając do tego etykiety charakterystyczne dla zdrowia psychicznego. Są mega szkodliwe, nie tylko dla nas, ale i dla wielu innych osób. Powodują stygmatyzację i dyskryminację. Popatrzymy też na ten problem także w wymiarze filozoficznym.

Toksyk, narcyz, psychopata, wariat, chory psychiczne, nienormalny etc. Znamy pewnie te określenia i nieraz o nich słyszeliśmy. Niestety, świadomość ludzi na temat psychologii i problemów ze zdrowiem psychicznym skutkuje tym, że zaczynamy wykorzystywać wiedzę psychologiczną i medyczną w zły sposób, patrząc na wszystkie nasze zachowania w klasyfikacji normalne i nienormalne, chore i zdrowe. W ostatnim czasie widziałem komentarze na jednym ze znanych portali social media, gdzie ktoś napisał coś, co innym się nie spodobało i komentujący zaczęli pisać komentarze typu "idź się leczyć". Czy z tą osobą jest coś nie tak, czy z nami, skoro my każemy komuś się leczyć, gdy nie dostrzegamy tego, co my robimy i jak sami się zachowujemy wobec innych? Czy nasze zachowania można usprawiedliwiać, gdy innych traktujemy w sposób nieempatyczny, nieetyczny, czy też innych traktujemy z pogardą? 

Ludzkie cierpienie jest elementem naszego życia, wpisane w naszą ludzką egzystencję. Tak też postrzegał m.in. Friedrich Nietzsche, niemiecki filozof. Dla niego cierpienie jest elementem naszej egzystencji, a także stanowi czynnik do naszego rozwoju, czy też przezwyciężenia cierpienia. Podobnie uważał niemiecki filozof, Arthur Schopenhauer, który powiedział, iż cierpienie jest istotą życia i wobec tego nie przychodzi do nas z zewnątrz, lecz jego niewysychające źródło tkwi w każdym. Gdyby cierpienie nie było najbliższym i bezpośrednim celem naszego życia, egzystencja nasza byłaby zupełnie bezsensowna. Każdy może mieć słabe chwile, każdy z nas może zmagać się z kryzysem psychicznym, zwanym inaczej emocjonalnym. Każdy z nas może zmagać się z kryzysem egzystencjalnym. Nie zawsze będziemy mieli lepsze samopoczucie, a samo nasze życie, które jest pełen chaosu i niepewności, nie sprzyja naszemu zdrowiu psychicznemu. Nie zawsze będziemy lepiej radzili sobie z czymkolwiek. Nieraz będziemy kiepsko radzili sobie w życiu, a nieraz lepiej. Nic w życiu nie jest zero-jedynkowe, a sama nasza rzeczywistość jest bardziej złożona, niż nam się wydaje. Tak też jest z ludzką psychiką, gdzie także nie można jedną teorią psychologiczną wyjaśnić dane zachowanie człowieka. 
Próbujemy traktować cierpienie jako coś złego, coś, co trzeba wyeliminować z naszego życia, szukając różnych sposobów na to, chociażby poprzez wchodzenie w różne używki. Nie pozwalamy sobie na płacz, nie pozwalamy wyrażać negatywnych emocji i uczuć. Potrzebujemy tłumić to wszystko w sobie, bo jak ktoś na to zareaguje. Przecież nie możemy okazywać słabości, bo to coś złego. Jeśli ktoś powie, że ktoś źle się czuje, to zaraz ktoś powie: Przestań wymyślać. Idź pobiegać i będzie okej lub Inni mają gorzej.  Społeczeństwo uważa za nieodpowiednie, bo społeczeństwo określa, co jest mianem normalne lub nienormalne. Sami byliśmy wychowywani w kulturze, gdzie nie wolno okazywać emocji, słuchając takich przekazów, jak np. Duże chłopaki nie płaczą. Tak też w dorosłości mamy problemy z wyrażaniem swoich emocji. Musisz być posłuszny, a tymczasem w dorosłości mamy problem ze stawianiem granic i asertywnością. Podobnie jest ze szkodliwym przekazem tj. Dzieci i ryby głosu nie mają. Potem mamy problemy z komunikacją międzyludzką i poczuciem własnej wartości. Wychowywanie to jedno, a środowisko, w jakim się otaczamy to drugie. Czynniki socjologiczne, psychologiczne, kulturowe i historyczne, a także ekonomiczne mają diametralny wpływ na życie społeczne. 

O problematyce związanej ze zdrowiem psychicznym społeczeństwa oraz psychozą zbiorowa, zwaną inaczej histerią zbiorową pisałem już na moim blogu. [2] Tam też poruszyłem kwestię związaną z zaburzeniami psychicznymi i przykładowymi zaburzeniami psychicznymi. Warto wiedzieć, że nasze zachowania nie koniecznie muszą być związane z jakimiś zaburzeniami psychicznymi. Na różne zachowania także składają się różne czynniki psychologiczne, które mają diametralny wpływ na nasze zachowania. Jednak czy doszukując się na siłę zaburzenia lub etykietując siebie, bądź kogoś z otoczenia, używając etykiety związanej ze zdrowiem psychicznym, jest słuszne? Czy racjonalnie i etycznie zachowujemy się, gdy w ten sposób postępujemy? Czy patrzymy na człowieka jako człowiek, a nie na osobę zaburzoną? Od diagnoz jest m.in. psycholog kliniczny lub psychiatra. To tylko takie osoby mogą postawić diagnozę na podstawie bardzo szczegółowego wywiadu, przeprowadzonych testów psychologicznych, oceny stanu psychicznego pacjenta itp. Niekiedy potrzebne są konsultacje z innymi specjalistami, np. neurologiem. Często inne choroby, jak np. niedoczynność tarczycy ma diametralny wpływ na nasze zdrowie psychiczne. Każdy z nas wychował się w różnym środowisku. Każdy z nas ma inny bagaż życia, doświadczenia i historię. Bierzemy też pod uwagę naszą osobowość, czy też temperament. Niestety, w dobie internetu i powszechnego dostępu do informacji na siłę szukamy sobie diagnoz, tłumacząc nasze problemy poprzez wyszukanie diagnozy zaburzenia, np. ADHD, depresji, zaburzenia osobowości itp. Potrzebujemy na siłę diagnozy, tak jakby inne czynniki, które mają wpływ na nasze zachowanie, nie istniały. Dziś wszystko klasyfikujemy na normalne i nienormalne, zdrowie i zaburzone, gdy w życiu nic nie jest normalne, idealne, perfekcyjne, ale tak patrzymy na świat i na naszą rzeczywistość. Nasze poglądy i przekonania mają diametralny wpływ na patrzenie na nasze życie i na naszą rzeczywistość. Ulegamy błędom poznawczym. One mają wpływ na patrzenie naszej rzeczywistości, na to, jakie mamy poglądy i jakie decyzje w życiu podejmujemy. Myślimy na skróty, upraszamy w naszym wnioskowaniu, czyli heurystyki. One także doprowadzają do błędów poznawczych. Etykietując siebie lub kogoś, to uleganie zniekształceniom poznawczym. O nich już była mowa na moim blogu, podobnie jak na temat błędów poznawczych. [3, 4] Tak działa nasz umysł u każdego z nas. Trzeba być tego świadomy, że nikt jest nieomylny i racjonalny w 100%. Nie zawsze i nie w każdym przypadku będziemy zawsze racjonalnie myśleć, gdy np. pojawiają się różne negatywne emocje, co łatwo ulegamy zniekształceniom poznawczym. Jednak są osoby, które głębiej rozważają na różne tematy, patrząc na różne aspekty naszego życia z różnych stron. Jednak co warto zwrócić uwagę, to to, że często zbyt pochopnie wnioskujemy w naszym zachowaniu lub innych osób, doszukując się na siłę zaburzeń.

Często pisze się o toksycznych osobach lub środowisku. Mówimy o tym wówczas, gdy odczuwamy negatywny wpływ związany z przebywaniem z osobami o trudnym charakterze lub środowisku, gdzie odczuwamy negatywny wpływ na nasz dobrostan psychiczny i emocjonalny. Mowa o trudnych osobach, np. ze środowiska rodzinnego, partnera lub partnerki, czyli w naszej relacji partnerskiej, ale również np. w środowisku pracy. Osoby toksyczne wykazują szereg zachowań, które negatywnie oddziaływają na nas, mają negatywny wpływ na relację z takimi osobami. To osoby, które nie mają pokory wobec siebie, nie chcą nic zmienić w swoim postępowaniu i w zachowywaniu. Jednak musimy też i patrzeć na takie osoby jako osoby, które być może sami wychowywali się w trudnej rodzinie, być może zmagają się z jakimś zaburzeniem osobowości lub po prostu są o takiej osobowości. Bez względu na przyczyny tej toksyczności, patrzmy szerzej na drugą osobę. Jak zachowuje się przez bardzo długi czas w różnych relacjach. To nie jednorazowa kłótnia z tą osobą, czy jednorazowe trudne zachowania tej osoby. To nie jedne lub kilka jakiś zachowań, które uważamy za toksyczne. To są kontakty z takimi osobami w dłuższym czasie, które będą powodować trudności, będąc w relacji z takimi osobami, które nas wypalają. Jeśli ktoś jest naprawdę trudny w nawiązaniu relacji, gdzie kontakt z taką osobą jest ciężki dla nas, możemy po prostu stawiać granice, być asertywny, dystansować się emocjonalnie od tej osoby, bez niepotrzebnego określania kogoś mianem toksycznym. Być może sami powinniśmy zwrócić uwagę na nasze schematy, zachowania, powielane wzorce, które też mają wpływ na nawiązanie relacji z innymi ludźmi. Takie oceny pozostawmy wyłącznie dla siebie. Patrzmy też na takie osoby jako człowieka, a nie przez etykietę "toksyka". Jeśli z góry zakładamy, że ktoś jest toksyczny, to sami możemy w sposób nieświadomy prowokować np. konflikty z tą osobą, bo wcześniej uważaliśmy tę osobę jako toksycznej, co ulegamy wówczas błędowi poznawczemu, czyli spełniającym się proroctwu, o czym już wspomniałem we wpisie nt. etykietowania siebie lub innych osób. Szukając zaburzeń u ludzi to jak szukanie igły w stogu siana. Łatwo możemy kogoś ocenić, jeśli nie znamy dokładnie danej osoby, jego życia, czy też z tym, z czym zmaga się w życiu. Nie każde osoby, gdzie wykazują niewielki stopień narcyzmu, od razu są osobami o narcystycznej osobowości. Nie każdy, kto skupia się na sobie, jest egoistą. Nie zawsze niskie samopoczucie to od razu depresja. Nie zawsze trudności z koncentracją uwagi to ADHD. Nie zawsze wybuch złości to od razu problemy natury emocjonalnej, jeśli ktoś przekracza nasze granice. Nie zawsze odczuwanie lęku to zaburzenia lękowe. Problem jest w tym, że nie zawsze przyczyną naszych zachowań może być zaburzenie. Może to być przecież trudny okres w naszym życiu, gdzie przepracowujemy się, nie mamy czasu na odpoczynek, źle śpimy, odżywiamy się etc. Zamiast skonsultować problem ze specjalistą od zdrowia psychicznego, to my szukamy diagnoz w internecie i łatwo w nie wierzymy. Z góry przyklejamy komuś etykiety związane z zaburzeniami psychicznymi, nie zgłębiając się w daną osobę. Nie patrzymy na człowieka z różnych perspektyw, tylko w skrajnościach, myśląc czarno-biały, co też jest zniekształceniem poznawczym, czyli pułapką myślową. Etykietując kogoś mianem np. "narcyz", nie tylko kogoś stygmatyzujemy. W ten sposób potępiamy lub odrzucamy kogoś. Osoby zmagające się z różnymi zaburzeniami sami doznają cierpienia, a zamiast patrzeć z życzliwością i empatią do osób cierpiących, stygmatyzujemy i etykietujemy, tak jakbyśmy mieli niezmierne prawo do tego. Takie zachowania skłaniają do zrobienia wglądu w siebie. Być może sami źle byliśmy traktowani, być może sami kierujemy się stereotypami lub jakimiś poglądami, przekonaniami, być może sami obawiamy się przed tą innością, być może chcemy w ten sposób wywyższać się i dominować, a być może mamy sami niską samoocenę lub zawyżoną. Jak powiedział Carl Gustav Jung, szwajcarski psychiatra i psycholog, iż  Rozumienie jest trudne, dlatego większość ludzi ocenia. Wszystko, co irytuje nas w odniesieniu do innych ludzi, może poprowadzić nas do zrozumienia siebie samych. 

Podsumowując, na zachowania człowieka patrzmy z różnych perspektyw. Psychologia nie ma jednej słusznej teorii na wytłumaczenie zachowania danego człowieka. Rzeczywistość zresztą jest bardziej złożona niż nam się wydaje. Patrzmy na człowieka a nie jako osoby zaburzonej, doszukując się czegoś na siłę w jego zaburzeniach. Diagnozy pozostawmy specjalistom. Naszą rolą nie jest diagnozowanie siebie lub innych, a budowanie zdrowych relacji opartych na empatii, szacunku, wzajemności, czy też tolerancji. Możemy mieć podejrzenie co do jakiegoś zaburzenia, ale nie możemy potwierdzać naszych przypuszczeń, jeśli nie jesteśmy specjalistami od zdrowia psychicznego. Nie robimy tego na odległość. Jeśli będąc w relacji lub mamy kontakt z osobą, która faktycznie jest trudna, to nie usprawiedliwiajmy jego zachowania, ale też unikajmy nazywania kogoś "toksykiem". Możemy wyłącznie sami dla siebie ocenić jakość tych relacji i zachowania zwane "toksycznymi". Nic więcej. Publikacje nt. osób toksycznych wyłącznie skupiają się na opisywaniu różnych cech i zachowań takich osób w ujęciu psychologicznym. Mogą one dać jedynie wskazówkę do tego, by zwrócić uwagę na osoby, z którymi nawiązujemy relacje, by dostrzec dominujące ich trudne zachowania, które mogą mieć negatywny wpływ na nas. Jednak nie należy kierować się takimi publikacjami, które mają skłonić nas do etykietowania ludzi.  Słownictwo psychologiczne oraz słownictwo związane z zburzeniami związanymi ze zdrowiem psychicznym nie powinno być w żadnym wypadku wykorzystywane dla celów etykietowania ludzi. Słowo toksyczny/toksyczne jest często zresztą nadużywane, by kogoś etykietować, dlatego też unikajmy etykietowania i patrzenia przede wszystkim na ludzi w kategoriach zaburzony - niezaburzony. 



Przypisy:

Komentarze

  1. Psychologia jest nieskończonym źródłem, można by o tym mówić, pisać i nie byłoby końca. Cieszę się, że świadomość rośnie i że również Ty ją szerzysz!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam z zainteresowaniem, dobrze, że piszesz o tym. Ale ja spotkałam się z całkowicie odmienną postawą: synowa opowiedziała mi o swojej koleżance, która po wielu latach, jako matka dwojga dzieci, została zdiagnozowana jako osoba z zespołem ADHD. I wyobraź sobie, ze ona jest zadowolona, ulżyło jej, bo była przekonana, że jest złą matką i żoną do niczego, a tak to przestała się samobiczować. I wszystkim o tym mówi! Więc czasami etykieta nie jest stygmatem, a wręcz ulgą. Buziaki serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Patryku niezmiernie dziękuję za ten artykuł. Nawet nie miałam pojęcia o takim pojęciu jak etykietowanie. Niesamowicie ciekawie o tym napisałes, bardzo profesjonalnie za co bardzo Cię szanuje. Często się zdarza, że przypisujemy komuś lub sobie pewną etykietkę, która może być mylna a także krzywdzić nas lub innych. Znam wiele takich osób które wręcz uwielbiaja etykietowac innych i tym samym ich stygmatyzują. Rzucają diagnozami jak jacyś specjaliści, a nimi nie są. Robią to tylko po to żeby kogoś skrzywdzić. Z wielkim niepokojem obserwuje zachowanie ludzi z najbliższego środowiska - osiedle, koleżanki . Ludzie są wobec siebie coraz bardziej podli i oczerniają nawzajem, wyzywają od czubków. Wypadałoby im uważnie przeczytać ten artykuł. Jeszcze raz bardzo dziękuję za tak fachowy post. Widać że masz sporą wiedzę w tym zakresie. Chylę czoła Patryku.

    OdpowiedzUsuń
  4. To bardzo wartościowy wpis, który porusza temat wymagający dużej uważności i pokory. Zgadzam się, że etykietowanie - może bardzo skrzywdzić drugiego człowieka. Dobrze, że przypominasz, byśmy patrzyli na siebie i innych z większym zrozumieniem, a diagnozy zostawili specjalistom.

    OdpowiedzUsuń
  5. Etykietowanie to dla mnie nowe pojęcie, do tej pory się z nim nie spotkałam, chociaż jego działanie obserwowałam w codziennym życiu. Obecnie w mediach można często spotkać różnego rodzaju samozwańczych "psychologów", którzy rzucają różnymi terminami nie mając do tego wykształcenia a wielu ludzi niestety się opiera na takich wiadomościach, dziękuję, że wyjaśniasz przystępnie te kwestie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Polecane inne wpisy do przeczytania:

Sposoby układania sztućców na talerzu podczas i po konsumpcji

Sosy, klasyfikacja sosów i ich przyrządzanie z punktu widzenia sztuki kulinarnej i technologii gastronomicznej. Technologia gastronomiczna i sztuka kulinarna.

Stres świąteczny i presja świąteczna. Jak sobie z tym poradzić, by święta były dla nas mniej stresujące i trudne? Psychologia.