Potrawy kuchni węgierskiej - Brassói aprópecsenye, Lángos, Halászlé, Hortobágyi palacsinta i Pörkölt. Sztuka kulinarna, gastronomia.
Jedną z wielu kuchni narodowych środkowoeuropejskich jest kuchnia węgierska (węg. magyar konyhaművészet). Kuchnia węgierska charakteryzuje się wieloma daniami, które są przyprawione na bazie papryki czerwonej w proszku. Z kuchni węgierskiej znamy najczęściej dania tj. zupa gulaszowa, czy też gulasz. W niniejszym wpisie z dziedziny gastronomii i sztuki kulinarnej poznamy kilka charakterystycznych dań dla kuchni węgierskiej, z których znane są Węgry.
W niniejszym wpisie kulinarnym nt. kuchni węgierskiej przyjrzymy się pięciu dań charakterystycznych dla kuchni węgierskiej tj. Brassói aprópecsenye, Lángos, Halászlé, Hortobágyi palacsinta i Pörkölt. Krótko omówimy, czym są te wcześniej wspomniane przeze mnie dania kuchni węgierskiej, z których słyną Węgry. Kuchnię węgierską jeszcze poznamy w osobnym wpisie, w którym poznamy różne dania, desery, czy też napoje charakterystyczne dla kuchni węgierskiej. To tyle na wstępie, więc przejdźmy teraz do omówienia kilku charakterystycznych dla Węgier dań kuchni węgierskiej.
Chętnie zjadłabym coś z kuchni węgierskiej :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdanie z okazji 10 rocznicy bloga! ♥
Angelika
Patryku na wstępie bardzo serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze pod rozdziałami. Cieszę się, że Cię wciąga i że się podoba. Już jest następny. Miałam przerwę, bo jak wiesz łaziłam po górach. Uwielbiam kuchnie węgierska. Masz wyczucie, bo akurat robię leczo 😄😄😄 Langosze też uwielbiam. Wspaniałości. Czekam niecierpliwie na kolejne wpisy pt. kuchnia węgierska. U nas w Krakowie jest świetna restauracja na Grodzkiej o nazwie Balaton, gdzie serwują super dania węgierskie. Super post, dzięki.
OdpowiedzUsuńI am not familiar with Hungarian cuisine. Thank you so much for sharing, Patryk
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że kuchni tego kraju jest mi kompletnie obca. Szkoda, bo przecież Polak Węgier dwa bratanki ;)
OdpowiedzUsuńPrzypomniały mi się węgierskie smaki... Wiele z nich jadłam, i to w oryginale, np. halaszle to wręcz magiczne wspomnienie, bo się szarpnęliśmy na tę zupę w wypasionej restauracji przy słynnych łaźniach w Budapeszcie...
OdpowiedzUsuń